wtorek, 29 sierpnia 2017

5 pomysłów na rozpoczęcie lekcji z maluchami


No nie czarujmy się, maluchy to nie jest mój konik. Oswoiłam trochę tego demona w zeszłym roku, kiedy prowadziłam intensywne zajęcia (5 razy w tygodniu po 1,5h! sic!) z grupą prawie 30 hiszpańskojęzycznych trzylatków :D W tym roku ponownie czeka mnie to doświadczenie, i drobny stresik "przed" nakazał mi się dogłębnie zapoznać z tematem, co by wiedzą nadrobić braki w obejściu. Serio, jak oglądam filmiki na Youtubie z lekcji z maluchami to zastanawiam się (i podziwiam!) jak można wydobyć z siebie TAKI (słodki/szczebiotliwy/odpowiedni-do-dzieci, nazwijcie jak chcecie) głos xD

Jak mówią mądrzy ludzie, na zrobienie pierwszego wrażenia mamy tylko 20 sekund. Ale na swój sposób pierwsze wrażenie robimy za każdym razem kiedy rozpoczynamy nową lekcję. Dzisiaj mam dla Was kilka pomysłów. Umówmy się, że wcześniej mamy powitanie z dziećmi, standardowo jakąś piosenkę, a potem musimy ich rozruszać. Jakoś. Hmm.

1. How are you today? What's the weather like?

Tutaj Ameryki nie odkryję, Kolumb mnie wyręczył. Najprostszym, ale bardzo wdzięcznym sposobem na warm-up jest po prostu pogawędka z naszymi uczniami. Możemy ich zapytać o samopoczucie, oczywiście mając na uwadze, że na początku nie obejdzie się bez pytań pomocniczych (Are you happy? - i prezentacja banana na twarzy Are you sad? - i mina smutnego basseta).

Dla dociekliwych.



Z czasem  możemy rozszerzyć zasób słownictwa, a uczniowie wyćwiczą jedną z najważniejszych dla nich w tym momencie umiejętność - mówienie o swoich uczuciach.


Podobne pytania możemy zadać też o pogodę. Ćwiczenie możemy uzupełnić o weather charts, na których codziennie uczniowie będą oznaczać aktualne warunki atmosferyczne. Pinterest aż się ugina od pomysłów. Poniżej przykładowe.

2. Hasło

O haśle pisałam już tu. Dla maluchów też się nada. Oczywiście w tym przypadku nie wspominamy o niewpuszczeniu do klasy, bo dzieciaki mogłyby się niepotrzebnie zestresować :) Zupełnie nie o to nam chodzi. Musimy pamiętać, że pamięć (nomen omen) 3 czy 4-latków jest jeszcze dość krótka i zapamiętanie słówka może nie przyjść tak łatwo. Zamiast wymagać tego od wszystkich, lepiej nagrodzić tym, którym się uda - na przykład naklejką. Jeśli zauważymy, że dzieci nie maja większych problemów z zapamiętaniem hasła, ale nie chcą zabierać głosu, mogą wyszeptać je na ucho, np. maskotce. Raczej nie polecałabym wyboru na "słowo-klucz" całkiem nowych słówek, tak jak w przypadku starszych dzieci, a postawiłabym na coś z lekcji.

3. Karmimy zwierzątko klasowe

Jestem ogromną fanką potworów, o czym na pewno wie każdy, kto odwiedził mojego bloga więcej niż raz :) Po raz 107 (według moich obliczeń) odsyłam Was do wpisu o potworze. Fajnym pomysłem na klasową rutynę otwierającą zajęcia jest regularne karmienie potwora. Moi uczniowie naprawdę wzięli sobie to do serca i nie było szans, żeby kiedyś pominąć ten krok. Super sposób, żeby powtórki słownictwa, a przy okazji... no nie wiem. Dla mnie to budowało jakiś taki klimat, kiedy wszystkie dzieci wiedziały, ze potwór mieszka w klasie, na półce i codziennie trzeba dać mu śniadanie :D

4. Guess what's in the box?



Magicznego pudełka możemy użyc do powtórzenia słów z poprzedniej lekcji lub wprowadzenia nowych. Dzieci wkładają rękę do pudełka i "wymacują" co się tam kryje. Niestety, czasami pomysł z pudełkiem może być trudny do zrealizowania, szczególnie kiedy mamy akurat niesprzyjający temat np. family. Żadna mama ani tata raczej sie nie zgodzi żeby wejść do pudła i dać się pomacać :) Takie rozpoznawanie rzeczy po dotyku jest jednak dla dzieci bardzo atrakcyjne i ekscytujące dlatego warto wykorzystać pudełko kiedy uczymy np. a owocach albo przedmiotach.

5. Where is...?

Każdy szanujący się nauczyciel - a już na pewno początkujący - zawsze ma wszystko przed lekcją starannie przygotowane. A może by tak... nie? Potrzebne nam do lekcji przedmioty - czyli na przykład flashcardy i pacynkę - możemy pochować po klasie i na początku zajęć poprosić dzieci o pomoc w odszukaniu. Powiedzmy dokładnie czego szukamy i pozwólmy dzieciom trochę pomyszkować.  Na początku niech kryjówki będą łatwo dostępne, potem kiedy uczniowie połkną bakcyla możemy trochę bardziej pokombinować.

A wy jakie macie rutyny na rozpoczęcie zajęć? Dzielcie się koniecznie! :)


4 komentarze:

  1. U nas zaczynamy wspólną piosenką, jakąś popularną którą wszyscy znają a później zabawa w chowanego, lecz ukryte dzieciaki nie mogą się ruszać i dopiero gdy osoba szukająca powie po angielsku gdzie jest inny dzieciak to wtedy zaliczamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas w zależności od dnia np. w poniedziałek na j. angielskim zaczynamy lekcję od angielskiego alfabetu. Wszystkie dzieci ładnie mówią wspólnie alfabet i w ten sposób szybko się go nauczyły na pamięć :) Polecam tą metodę

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem obecnie w szkołach jest za dużo gramatyki.. dzieciaki powinny po prostu mówić, bez zastanawiania się nad poprawnością. Gramatykę, można wypracować później. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście zaczynam lekcje jakaś prostą grą na tablicy interaktywnej. Taka nauka przez zabawę jest bardzo skuteczna, dzieci z większą chęcią uczestniczą w zajęciach. Działam na grach i ćwiczeniach z platformy Zdobywcy Wiedzy i jestem z nich bardzo zadowolona a dzieci za poprawnie wykonane zadanie dostają diamenty i odznaki.

    OdpowiedzUsuń