piątek, 30 października 2015

Is/Are, His/Her - prosta zabawa ruchowa

Nauczyciele są grupą zawodową narażoną na frustrację. Serio. W dobie elektronicznego wszystkiego, gdzie dzieci mają na wyciągnięcie ręki swoje wypakowane grami smartfony trudno je zadowolić. Minęły czasy kiedy dzieci piszczały z podniecenia na widok tablicy multimedialnej czy komputera...
Trudno mi ich zaskoczyć - ale oni zawsze potrafią zaskoczyć mnie.

Czasami zdarza się, że kupuję, zbieram, zdobywam najróżniejsze materiały, potem godzinami wycinam i kleję myśląc o uśmiechu na dziecięcych buziach an widok mojego dzieła i wspaniałej, przeprowadzonej w oparciu o nie, lekcji. Jak często moja wizja się sprawdza?

Tak, niezbyt często.

Czasami jednak sytuacja jest odwrotna. Na poczekaniu  wpada mi do głowy jakiś pomysł. Nie wydaje się ani szczególnie ciekawy ani atrakcyjny a okazuje się, że dzieci po prostu urzekł. Tak było w przypadku poniższej, ehkem, zabawy. Może być ona modyfikowana w zależności od okoliczności.

Na tablicy piszę coś takiego:




W pierwotnej wersji było to tylko  is i are umieszczone po prawej i lewej stronie tablicy. Wtedy zabawa polegała na tym, że uczniowie na komendę np. glasses musiemy przebiec na lewą stronę klasy, bo liczba mnoga. Mother - i uczniowie przebiegają na prawą. Szybko pojęli zasady.

Teraz, kiedy wiedzą już o co chodzi, mogłam skomplikować trochę grę, dodając her i his. Teraz komendy brzmią np.

My mother's glasses

My mother - czyli her. Mamy je po lewej stronie tablicy, czyli przebiegamy na lewą stronę klasy. Glasses - czyli are. Jest na dole, więc uczniowie kucają (po lewej stronie klasy :))

Is może oznaczać np. podniesienie rąk do góry.

Wypróbujecie? Ciekawa jestem czy w innych klasach zabawa również spotkałaby się z tak bezbrzeżnym uwielbieniem :)

środa, 28 października 2015

Jak poprawić dyscyplinę w klasie?

Dziś przedstawiam Wam totem, czyli mój pomysł na poprawienie dyscypliny w klasie. Pomysł jest jeszcze niesprawdzony, ale mam nadzieję, że dzięki niemu uczniowie będą chętniej respektować zasady panujące w klasie.

Jednym z większych problemów jest, wygłaszanie niepotrzebnych komentarzy,często bez podniesienie ręki. Często również uczniowie zgłaszają się, ale zniecierpliwieni namyślaniem się kolegi wybranego do odpowiedzi - sami jej udzielają.

Pomyślałam, że może gdyby zasada ta była bardziej namacalna, łatwiej byłoby im jej przestrzegać. Tak oto powstał totem - ucieleśnienie reguły "dzieci [...] głosu nie mają" ;) Wygląda on tak:


Tak więc jak widzimy, totem jest rolką po papierze obklejoną kolorowym papierem. Jak więc ten, bądź co bądź, odpad, miałby się przyczynić do poprawienia dyscypliny?

Totem jest równoznaczny z udzieleniem głosu. Mam totem - mogę mówić. Nie mam totemu, - nie odzywam się. Chęć przejęcia totemu uczniowie będą, tak ja do tej pory, sygnalizować poprzez podniesienie ręki. Mam nadzieję, być może płonną, że znacznie ograniczy to harmider w klasie. Na początek na pewno - każdy w końcu będzie chciał pomacać totem ;)

Drugą rzeczą którą mam zamiar wprowadzić w swojej klasie są punkty karne za złe zachowanie. Każdy uczeń będzie miał przed sobą na lekcji kubeczek, do którego - jeśli będzie się zachowywał źle - trafi koralik.


Jeśli po zakończeniu lekcji w kubeczku ucznia będą jakieś koraliki, nie dostanie pieczątki (10 pieczątek - drobna nagroda). Pomysł z koralikami i kubkami nie byłby konieczny, gdybym tylko potrafiła sprawiedliwie rozdzielać pieczątki. Przyznaję się jednak do pewnej niekonsekwencji w tej materii, czasami trudno było zdecydować komu się ona należy, a komu nie. Teraz, mam nadzieję, będzie prościej i sprawiedliwiej.

A Wy jakie macie sposoby na utrzymanie dyscypliny?

niedziela, 25 października 2015

Lekcja na Halloween, czyli jak postraszyć uczniowskie potworki

W dzisiejszym wpisie zdradzę jak planuję spędzić Halloweenową lekcję. Jest ona długo wyczekiwana przez uczniów i nie chciałabym ich rozczarować :) W wiekszości, bazą były dla mnie genialne pomysły zaczerpnięte z innych blogów.

Co zatem bedę robić?

Gwiazdą mojej lekcji zamierzam uczynić zaadaptowane na dynię pudełko po butach. Na początku planowałam potwora, ale w domu znalazłam jedynie pomarańczowe kartki. Po obklejeniu i wycięciu otworu gębowego, moje dzieło wygląda tak:


Jestem bardzo zadowolona z efektu! Minus? Dyni brzydko pachnie z ust - nowymi butami :)

Po co mi taki gadżet? Miałam zamiar wykorzystać ją jako urozmaicenie kalamburów. Do jej ust włożę pozwijane karteczki, na których umieszczone są hasła związane z Halloween.


Przykładowe hasła:

ghost, vampire, spider, mummy, witch, broom, skeleton, bat

Uczniowie kolejno bedą sięgać dyni do ust (mam nadzieję, ze nie połamią jej zębów!) i wyciągać po jednym haśle. Następnie będą je musieli pokazać, a reszta będzie zgadywać.

Oczywiście zanim się tym zajmiemy, bedziemy musieli odświeżyć Halloween'owe słownictwo. Tutaj z pomocą przyszły mi karty do gry w memory. Mam zamiar obejrzeć je wspólnie z uczniami i starać się z nich wyelicytować angielskie odpowiedniki rzeczy które zobaczą.


Ja użyłam tych: http://www.memozor.com/memory-game-online-free/memory-to-print/halloween-cards Polecam!

Ostatni genialny pomysł znalazlam na blogu Let's read in English (https://letsreadinenglish.wordpress.com/). Chodzi o starą bajkę Meg and Mog, opowiadającą o czarownicy. Obejrzałam kilka odcinków i uważam, że jest świetna. Co najlepsze, jest wiele odcinków odpowiednich na różne okazje, nie tylko Halloween.

Jeden odcinek trwa około 5 minut, planuję pokazać jeden uczniom na zakończenie lekcji. Mam nadzieję, że po powtórce słownictwa nie będą mieli problemów ze zrozumieniem.

Jeśli zostanie nam jeszcze trochę czasu mam też karty pracy zwiazane z bajką. Link do nich również znajdziecie na blogu Let's read in English.


Podobną lekcję planuję przeprowadzić w różnych grupach wiekowych. Myślę, że bedzie odpowiednia zwrówno dla 3 klasy jak i dla 5 (takie uczę). No, moze zamiast Meg and Mog, piatoklasistom pokażę fragment Nightmare Before Christmas :)

A co szykujecie na Halloween?

piątek, 23 października 2015

Come to me, white shoes!, czyli zabawa utrwalająca nazwy ubrań

Pomysł który dzisiaj przedstawię także nie pochodzi z mojej głowy, ale spodobał mi się na tyle, że w najbliższym czasie wykorzystam go na swojej lekcji. Znalazłam go w w książce dedykowanej lektorom Angielski w Zabawie. (Aleksandra Zadura-Wnuk. 2012, Angielski w Zabawie. Poznań: Wagros)

Zabawa dobrze się nada jako urozmaicenie lekcji, która w przypadku pracy z moim podręcznikiem, po fazie prezentacji słownictwa wymaga od ucziów dużo pisania. I jeszcze więcej pisania. Poza nazwami ubrań zabawa,mam nadzieję, pomoże zapamietać uczniom również konstrukcję "I'm wearing...", czyli mam na sobie.

Dobrze, więc na czym rzecz polega?

Uczniowie kolejno wychodzą na środek i opisują co mają na sobie np.

I'm wearing blue shoes, red T-shirt and black trousers.

Dobrym pomysłem będzie też rozdanie uczniom zdjęć różnych dziwacznie ubranych osób. Po pierwsze będzie śmieszniej, a po drugie będziemy mogli pokierować zabawą tak, by wystąpiły wszystkie słówka. Trudno żeby na lekcji ktoś rzeczywiście był ubrany w czapkę i rękawiczki.

Kiedy wszyscy się przedstawią, wołamy poszczególnych uczniów na środek zamiast imion używając... części ich garderoby. Np.

Green hoodie, come to me!

Yellow shoes and black shoes, come to me! (dwoje uczniów)

Jako że dopiero co uczyliśmy się określać położenie, mam zamiar trochę wzbogacić zabawę dając komendy jak np.

Green hoodie, stand behind the yellow T-shirt.

Mam nadzieję, że zabawa przypadnie do gustu uczniom i pozwoli im się na chwilę oderwać od książek :)

Wracając jeszcze na moment do książki Angielski w Zabawie. Czy ją polecam? I tak i nie. Zaproponowane zabawy są bardzo proste, niektórych z nich szczerze mówiąc nie nazwałabym nawet zabawami. Na to wszystko moglibyśmy wpaść sami gdybyśmy się zastanowili. Tylko po co? W książce mamy zebrane wszystko w jednym miejscu, nie musimy się głowić, wystarczy spojrzeć na odpowiedni dział tematyczny i już. Myślę, że za cenę około 20zł warto książkę kupić - ja nie żałuję.



czwartek, 22 października 2015

Puzzle z czasowników nieregularnych

Żmudną naukę czasowników nieregularnych postanowiłam urozmaicić... układaniem puzzli.

Wydrukowałam więc obrazek, który miał ukazać się naszym oczom po poprawnym ułożeniu:


Polecam zrobić to na grubszej kartce- dzieci mają silne właściwosci destrukcyjne. Na odwrocie wydrukowałam listę przykładowych czasowników nieregularnych.


Teraz należało puzzle pociąć. Pierwszą kolumnę (po polsku) zostawiłam nienaruszoną, żeby mogła nam posłużyć za szkielet.


Teraz do naszego szkieletu możemy dokładać kolejne elementy. Robią to kolejni uczniowie.


Kiedy uczeń uzna, ze dany element pasuje, pozwalamy go odwrócić. Powtarzamy do czasu, aż powstanie cały obrazek (kiedy dołożymy wszystkie elementy, odwracamy też "szkielet").




poniedziałek, 19 października 2015

Wymyślże coś, czyli klasowa historyjka

Dzisiejsze ćwiczenie przygotowałam właściwie na kolanie, widząc na lekcji znużenie moich uczniów przerabianym tematem. Tematem tym był czas Past Simple. Gramatyka - to wiele wyjaśnia.

Chciałam dać uczniom chwilę oddechu, a jednocześnie "zmusić" ich do produkcji zdań w czasie Past Simple. Z pomocą przyszło mi ćwiczenie polegające na układaniu wspólnej historyjki. Wydrukowałam i pocięłam karteczki w równymi słówkami: były tam czasowniki, rzeczowniki i przymiotniki.



Na zdjęciu widoczny mój błąd: is zamiast be :)

Uczniowie kolejno losowali po jednej karteczce i układali z danym słowem zdanie w czasie Past Simple. Zdania musiały się łączyć ze sobą w logiczną całość, żeby powstała historia. Nam wyszła o magicznych butach i kocie ludożercy :)

Można się też zainspirować tym ćwiczeniem: http://firstideakit.blogspot.com/2015/10/cwiczenie-budowy-czasu-present-simple.html i poza wyrazami losować także plusy bądź minusy (w przypadku historyjki pytajniki są bez sensu).

piątek, 16 października 2015

Less is more, czyli wyścigi kasztanów




Ostatnio nazbierało mi się z jedną grupą sporo gramatyki. Czas Present Simple, Present Continuous i Past Simple mieszał się w głowach moich uczniów w jeden, dziwaczny twór. Co oczywiście nie oznacza, że mieli ochotę dłużej te zagadnienia ćwiczyć. Udało mi się ich obłaskawić kasztanowymi wyścigami :) Zależało mi, żeby na lekcji przerobić jak najwięcej zdań, w których będzie trzeba w poprawny sposób użyć odpowiedniego czasu. Wykorzystałam m.in karty pracy z bloga Ilony: http://ilonapp.blogspot.com/2015/08/present-simple-or-past-simple.html Dziekuję!

Po powtórzeniu teorii zastosowania i użycia czasów, poprosiłam uczniów o samodzielne wykonanie zadań. Ja w tym czasie zabrałam się za przygotowanie klasy. Kredą narysowałam na podłodze tor, który podzieliłam na kilkanaście pól. Na początku napisałam START, a na końcu META. Ustawiłam na STARCIE nasze kasztanowe pionki, które rozróżnialiśmy po kolorowych chorągiewkach.

Przepraszam za marne zdjecie, zrobione w klasie telefonem. Mam nadzieję, że coś widać :)



Uczniowie czytali zdania po kolei, jeśli ich odpowiedź była poprawna, mogli osobiście przesunąć swojego kasztana pole do przodu :) Jeśli odpowiedź była błędna, odpowiadał uczeń, który pierwszy się zgłosił. Jeśli jednak ochotnik udzielił niepoprawnej odpowiedzi, musiał cofnąć swojego kasztana.

Zabawa spodobała się tak bardzo, że po skończeniu karty pociągneliśmy ja dalej. Ja pisałam na tablicy zdania po polsku (w czasie Present Simple, Continuous i Past Simple), a uczniowie musieli poprawdznie przetłumaczyć je na angielski.

Najwięcej radości dał dzieciom moment, kiedy kasztany przekroczyły metę i zaczęły "iść" po ścianie (przy pomocy masy mocującej) :)

czwartek, 15 października 2015

Jesienne memory dla ubogich :)



Zwyczajna gra w jesiennej odsłonie. Świetnie się sprawdza jeśli chcemy zapoznać uczniów z sezonowym słownictwem. Ja wspaniałe flashcardy zaczerpnęłam z bloga http://waytomasterenglish.blogspot.com/2015/09/autumn-is-coming-flashcards-games-and.html - dziękuję!  Was również po nie odsyłam. To najlepsze fiszki jakie znalazłam nie tylko ze względu na piękne obrazki, ale też użyteczne słownictwo. Nic o Rogu Obfitości, który widziałam w kilku zestawach :)

Potrzebowałam suchych liści, które przyznam - musiałam praktycznie wykopać spod śniegu... Na odwrocie liści (tej stronie z żyłkami) poprzyklejałam fiszki za pomocą taśmy dwustronnej.



I tutaj doszliśmy do słabego punktu mojej wersji gry. Niestety, liści miałam za mało żeby przeprowadzić standardowe memory. Jeśli ktoś zdobył więcej, spokojnie może zorganizować normalną wersję gry (wtedy oczywiście drukujemy dwa zestawy fiszek).

W mojej wersji tylko jeden zestaw kart został umieszczony pod liśćmi.


Jak więc wybrnęłam z tej trudnej sytuacji? Po prostu umawialiśmy się z uczniami czego aktualnie szukamy: Let's find a hedgehog! Każde dziecko po kolei odwracało wybrany liść, dopóki ktoś nie znalazł jeża. Wtedy dostawał punkt (odmierzaliśmy je kasztanami :))


Zachęcam do wypróbowania zabawy, czy to w wersji pełnej czy okrojonej :), a Dominice z Funglish jeszcze raz dziękuję za flashcardy!

środa, 14 października 2015

Podaj hasło!

Pomysł który dzisiaj opiszę nie jest mojego autorstwa, ale jest tak genialny w swojej prostocie, że głupotą byłoby się nim nie podzielić. Często załamujemy ręce kiedy na lekcji w naszych uczniów wychodzi brak znajomości najprostszych słówek. Jak bezboleśnie zwiększyć ich bazę? Oto odpowiedź.

Sposobem tym podzielono się ze mną w pracy, gdzie niemal wszyscy nauczyciele korzystają z niego na lekcjach. Na czym więc polega wielka tajemnica? Hasło. Żeby wejść do klasy, uczeń musi je znać. Na wczęśniejszej lekcji nauczyciel podaje je, a uczniowie muszą zapamiętać. ZAPAMIĘTAĆ, nie zapisać. Ja pilnuję, żeby dzieci nie zapisywały go w zeszytach, co prawda nie nauczą się wtedy pisowni, ale przynajmnije uniknę sytuacji w której nikt nie bedzie próbował zapamietać hasła, tylko przeczyta je z zeszytu. Młodszym dzieciom rozdaję obrazek symbolizujący hasło:

(Incredible English 3, 3rd Edition, Photocopy Masters Book cut-outs, Oxford University Press)

Jak widać na powyższym obrazku, korzystam z propozycji Oxfordu, którą bardzo polecam. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żebyście produkowali własne hasła. Jesli korzystacie z innego podręcznika, jest to wręcz wskazane, bo hasła zawsze można dostosować do tematu lekcji.

Wprowadzając słowa-klucze do klasy musimy wyjasnić zasady. Co się stanie jeśli uczeń nie zna hasła? Nie bedzie mógł wejść do klasy. A przynajmniej tak powiedziałam uczniom, bo przecież nikogo z niej nie wyproszę :) W rzeczywistości możemy oświadczyć delikwentowi, że ma 10 sekund na poznanie hasła (inny uczeń mu je zdradza). Takie sytuacje nie zdarzają się jednak często, uczniowie, zwłaszcza młodsi, bardzo serio traktują zabawę.

Moim zdaniem gra nadaje się również dla uczniów starszych - wtedy możemy pokusić się o brdziej skomplikowane słowa, a nawet całe frazy. Dobrze jeśli będą one zabawne i w miarę możliwości rymowane, na przykład dancing monkey kicked the donkey :)

Zachęcam do wypróbowania i dzielenia się wrażeniami w komentarzach. I wszystkiego najlepszego z okacji Dnia Nauczyciela!


niedziela, 11 października 2015

Jak uczę się z dziećmi słownictwa

Dzisiaj nieco o lekcjach indywidualnych. By przygotować uczniów do sprawdzianu lub kartkówki, gdzie będa musieli błysnąć znajomością pisowni, trzeba przećwiczyć z uczniami... pisownię. Genialne! Aż chciałoby się zakrzyknąć:


Jak widać na załączonym obrazku, pisanie niekoniecznie musi być tylko na papierze. Świetnie można do tego celu wykorzystać literki ze Scrabbli. Taka forma "pisania" jest dla nich atrakcyjniejsza (przynajmniej przez kilka pierwszych lekcji :)). Mam też wrażenie, ze słówka nieco łatwiej wchodzą do głowy.

Na wyjatkowo opornych mam jeszcze jeden sposób, opierający się na metodzie skojarzeń. Wymyślenie takich, które byłyby ciekawe i rzeczywiście dały coś uczniowi wymaga ode mnie dużo czasu. Zwykle tworzę własnoręcznie fiszki, które oglądam z uczniem i w razie potrzeby tłumaczę kontekst sytuacyjny :) Poniżej świeżo przygotowane skojarzenie związane z pomieszczeniami w szkole. Potraficie rozgryźć mój tok myślenia? Bez podglądania! Pod spodem są objaśnienia :)



I jak, udało Wam się? :)


Słówko playground czyli plac zabaw skojarzyłam ze słowem play - bawić się oraz ground - ziemia. Stąd bawiaca się grudka ziemi :)


W przypadku tuck shop'u (sklepik szkolny) nie zabłysnęłam - obrazuje go zwykły monopolowy o nazwie TAK.


 Słowo gym - siłownia symbolizuje muskularny dżin.


 Kantyna szkolna to... zapuszkowany nastolatek albo inaczej karma dla nastolatków. Pewnie równie pyszna jak szkolne obiadki :)


Jeśli chodzi o library (biblioteka) musiałam przełknąć gorzką pigułkę niezbyt poprawnego fonetycznie skojarzenia. Leżąca (lay - leżeć) jagoda (berry) nie do końca oddaje brzmienie tego słowa, jednak mam nadzieję, że pomoże uczniom w zapamietaniu słówka.

Mam nadzieję, że wpis się podobał. Zachęcam dzielenia się własnymi pomysłami w komentarzach.

To może pograjmy w Twistera?

Grę wspomnianą w tytule zapewne większość z Was zna. Mnie kojarzy się z popularną rozrywką urodzinową, a teraz także z pomocą do nauki angielskiego. Do nauki cocnrete vocabulary.

Najlepiej będzie, jeśli planszę do gry przygotujemy sami: dobrze, żeby znalazło się na niej więcej kolorów niż w orygnalnej wersji, niekoniecznie w równych rządkach. Karty z kolorami można też porozkładać bezpośrednio na ziemi. Kręcenie wskazówką zamieniamy na komendy nauczyciela np.

Kasia, touch yellow.
Jaś, touch orange.


Angażujemy całą klasę, pamiętając by zmieniać położenie osób, które już są w grze. W ten sposób możemy powtarzać z młodszymi uczniami kolory.


I tylko po to była cała ta plansza!?

Otóż nie. Grać możemy nie tylko na kolory. Nadaje się każdy zestaw concrete vocabulary, np. człowkowie rodziny, owoce, zwierzęta... Wystarczy poprzyczepiać do kolorowych pól na planszy odpowiednie flashcardy lub w uboższej wersji rozłożyć na podłodze odpowiednie karty.





Zapraszam do komentowania, zależy mi na informacji zwrotnej czy pomysły się podobają :)

sobota, 10 października 2015

Bitwa na fiszki

Fiszki są nieocenione przy prezentacji nowego słownictwa. W przypadku dzieci wręcz trudno mi sobie wyobrazić sobie bez nich lekcję. Wbrew tytułowi postu nie sprawdzą sie jednak jako broń biała :) Wojną którą chcę dziś zaproponowac jest w stu procentach bezkrwawa.

Na początek trochę o moim "uzbrojeniu".We własnym zakresie zaopatrzyłam się w kilka zestwów flashcardów. Wszystkie pochodzą z wydawnictwa Cztery Głowy i, jak widać po niektórych opakowaniech, często są w użyciu.


Dwa najbardziej używane przeze mnie zestawy to Angielski dla malucha i Angielski dla starszaka. Zawierają one 50 kart prezentujących tzw. concrete vocabulary i, moim zdaniem, wpisują się w potrzeby uczniów podstawówki (maluch - klasy 1-3, starszak - klasy 4-6). Poniżej można zobaczyć jak wyglądają karty. Na jednej stronie wersja polska:


A na odwrocie wersja angielska:


Jak ich używam? Gdy zostanie kilka minut lekcji, losujemymy 3-4 karty z zestawu  i uczymy się widocznych na nich słówek (część dzieci już oczywiście znają). Kiedy uczniowie potrafią już około 60-70% zestawu przychodzi czas na... wojnę.

Ćwiczenie odbywa się w parach. Każdy uczeń dostaje umówioną wcześniej liczbę kart, na przykład 10. W przypadku większych klas potrzebujemy oczywiście kilku zestawów. Pod żadnym pozorem nie można odwracać kart! Uczniowie układają swoje fiszki w kupki i ciągną po jednej z góry (jak w gre karcianej "wojna"). Spójrzmy na zdjecie poniżej.


Jeżeli uczeń po prawej stronie wie, że wielbłąd to camel, jednak uczniowi po lewej słowo strawberry jest obce, ten ostatni musi wziąć na spód swojej kupki obie karty. Gdy oboje potrafią nazwać obrazki - odkładają karty na bok. Żaden? Kładą fiszki na spód własnej kupki.

Wygrywa osoba która pierwsza pozbędzie się swoich kart.

Jak Wam się podoba dzisiejszy pomysł? W zabawie oczywiście równie dobrze sprawdzą się inne fiszki, również atakie przygotowane przez nas. Zachęcam do komentowania :)

piątek, 9 października 2015

Simsy na angielskim?!

Jak wspomniałam w jednym z poprzednich postów, odkryłam w Simsach wiele zastosowań w nauczaniu angielskiego. Jestem pewna, że co najmniej drugie tyle każdy może z nich "wyciągnąć" sam.

Jak więc używam Simsów?

1. Cechy wyglądu


Im nowsza wersja Simsów, tym większe mamy możliwości. Jednak nawet moje The Sims 2 dały radę. Można użyć ich już w fazie prezentacji słownictwa, mówiąc na przykład She is fat. i przesuwając maksymalnie suwak grubości w prawo. W ten sposób stworzymy horrendalnie grubego Sima i radosną atmosferę w klasie :) Podobnie możemy zaprezentować masę innych cech, na przykład wielkość nosa, uszu, ust, kształt i kolor oczu, fryzury... W nowszych wersjach Simsów to już w ogóle, co nam sie zamarzy.


Kiedy słówka będą już mniej więcej opanowane, polecam "Przepis na Sima": nauczyciel dyktuje uczniowi jak Sim ma wyglądać a on takiego tworzy. Możliwa również zamiana ról.

2. Ubrania


Postępując jak w przypadku cech wyglądu możemy nauczyć nazwy prawie każdej części garderoby, a nawet wzorów (checked, stripped itp.) Jeszcze ciekawsze możliwości "Przepisu na Sima".


3. Członkowie rodziny


Tworzymy wieeeelką rodzinę i wchodzimy w tryb drzewa genealogicznego - nazywamy członków rodziny. Standardowe zadanie, jakie znajdziemy w kazdym podręczniku, ale jednak z Simsami bardziej się chce!


4. Nazwy pokoi w domu oraz meble


Na przykładzie prototypowego domku nauczamy słownictwa. Można również wchodzić Simem do poszczególnych pomieszczeń i pytać Where is she/he?



5. Położenie



Stajemy naszym Simem w różnych miejscach, na przykład w ogrodzie (in the garden) lub przy oknie (next to the window). Znów pytamy Where is she/he?, a uczniowie odpowiadają.


6. Tryb rozkazujacy

Wariacja na temat gry Simon says. Tym razem Simon rozkazuje naszym Simom, a uczeń musi im pomóc wykonać polecenia.

Np. Simon says go to bed. - uczeń kładzie Sima do łóżka.

Bardzo polecam wypróbowanie pomysłów i zachęcam do dzielenia się własnymi w komentarzach. Moi uczniowie byli bardzo zadowoleni i na każdej lekcji dopominają się o Simsy :)


Are you Harry Potter? - ćwiczenie na Present Simple i Present Continuous

Ćwiczenie ma na celu utrwalić w uczniowskich głowach różnice między Present Simple i Present Continuous, a w najgorszym wypadku - przynajmniej nauczyć, żeby na pytanie odpowiadać w takim czasie, w jakim zostalo zadane (wiem, uproszczenie ale na tym etapie edukacji pozwala uniknąć wielu błędów).

Przygotowałam 2 zestawy podobnych pytań: jedne w czasie PS, drugie PC.


Wszystkie karteczki odwracamy. Możemy uprzedzić uczniów, że pytanie z czerwonym pytajnikiem są w czasie PC, a z niebieskim  - PS.


Teraz zapraszamy parę uczniów na środek. Jeden z nich jest dziennikarzem, który przeprowadza wywiad ze słynną postacią (drugi uczeń). Osoba pytana musi wcześniej zdecydować kim jest, przy czym musi to być osoba naprawdę charakterystyczna, ponieważ klasa musi zgadnąć kim jest Tajemnicza Postać. Po każdej odpowiedzi, pytamy klasę: Who is he? A Tajemnicza Postać musi odpowiadać na pytania ze strony klasy np. Are you Garfield?

Na przykład:

Dziennikarz (losuje pytanie): What do you do on Saturdays?
Tajemnicza Postać: I learn magic.
Nauczyciel: Who is he?
Klasa: WTF?!
Dziennikarz: Are you doing anything special on Sunday?
Tajemnicza Postać: I'm having a quidditch match.
Nauczyciel: Who is he?
Klasa: Harry Potter!

Dla mniej pomysłowych klas można przygotować gotowy zestaw postaci, które będą losować.

środa, 7 października 2015

Ćwiczenie na budowę czasu Present Simple

Kiedy po przerobieniu stosu zadań uczniowie wciąż nie mogą zapamietać żeby przyczepić do czasownika to -s, a pytanie zaczyna sie od do lub does, możemy wspomóc się tym ćwiczeniem.

Zaczynamy od pociecia kartki lub 2 na równej wielkości małe prostokąty. Dzielimy je na 4 grupy. Na jednej piszemy czasowniki - trzeba uważać by użyć takich, które dziecko już zna. Na drugiej grupie karteczek umieszczamy rzeczowniki, na 3 - osoby (I, you i tak dalej), a na 4 określniki czestotliwości (always, often, every month itp.). Potrzebujemy jeszcze 3 karteczek. Na pierszej napiszemy +, na drugiej -, a na trzeciej znak zapytania.


Układamy karteczki grupami (ale napisem na dołu).


Zadaniem ucznia jest wylosowanie po 1 karteczce z każdej grupy (grupę osób i rzeczowników można pomieszać) i ułożyć odpowiednie zdanie. + to zdanie twierdzące, - przeczące, a ? to pytanie.

Tak więc jeśli uczęń wylosuje ?, uncle, often, sing może ułożyć np. zdanie

Does your uncle often sing?

Zachęcam do wypróbowania :)

wtorek, 6 października 2015

In, on, under...

Sztandarowa lekcja na temat określnia położenia jest prosta. Koniecznie potrzebujemy pudełka i piłeczki, której połozenie względem pudełka będziemy określać. To dobry sposób prezentacji nowych słówek (in, on, under, behind, next to, between, in front of). Potem następuje seria zadań, w których uczniowie muszą patrzeć na obrazki i określać położenie widzianych na nich rzeczy.

Żeby jednak wspomóc kojarzenie nowych słówek, a przy okazji wprowadzić trochę ruchu można wykorzystać w roli "przedmiotów" samych uczniów :) W tym celu wydajemy im proste komendy np.

Marysia, stand in front of the desk.
Kasia, stand next to Marysia.

Może to trwać aż do momentu, aż poustawiamy całą klasę, a nawet dużej. Najwięcej frajdy dzieci mają przy słówku between, kiedy muszą się wciskać pomiędzy 2 inne osoby :)

Innym ciekawym (i uwielbianym przez moich uczniów) sposobem jest wykorzystanie gry The Sims. Simsy stwarzają morze możliwości dla nauczyciela angielskiego (napiszę o nich wkrótce). Budujemy w grze prototypowy dom i prosimy uczniów o określenie położenia poszcególnych przedmiotów.

Where is the bed?
It is next to the desk.

Czyli nic nowego, ale Simsy na lekcji to zawsze jest wow :)

Jeśli uczniowie znają dobrze nazwy mebli, możemy meblować dom pod dyktando uczniów.


poniedziałek, 5 października 2015

Nudne sprawdzanie ćwiczenia? Lepiej zagrajmy w golfa!

Dużo pracy domowej, którą trzeba wspólnie sprawdzić? Długie zadania gramatyczne? Uczniów szybko znudzi monotonne odczytywanie poprawnych odpowiedzi. Moim sposobem na wprowdzenie do tej czynności odrobiny emocji to... gra w gofla.

Na początek należy narysować na tablicy schemat "pola golfowego" i napisać imiona uczniów (dlatego pomysł najlepiej sprawdzi się w małych klasach, na przykład w szkołach językowych).

Czarne kropki symbolizują dołki, do których uczniowie wbijają piłkę poprawną odpowiedzią :) Na przykład Ania czyta pierwszy podpunkt ćwiczenia - jej odpowiedź jest poprawna, więc "wbija piłkę" do pierwszego dołka, który możemy oznaczyć kolorem.

Uczniowie odpowiadają po kolei i przy każdej poprawnej odpowiedzi zaznaczamy kolejny dołek kolorem. W końcu ktoś dociera do ostatniego dołka i tym sposobem wygrywa. Jego imię możemy zapisać na chorągiewce :)

A weź sobie pomysł!

Nauczanie języka angielskiego to niewątpliwie zajęcie dla osób kreatywnych. Nasze lekcje mają być porywające, oryginalne i kolorowe tak aby nasi podopieczni nawet nie zauważyli, że mamy zamiar ich czegoś nauczyć :) Jednak tylko ten, kto kiedyś uczył wie, jaką ciężką pracą potrafi być wymyślanie  i planowanie takich lekcji. Moją intencją jest publikowanie pomysłów na nauczanie dzieci poszczególnych zagadnień języka angielskiego. Większość z nich bedzie osobiście przetestowana na moich uczniach. Nie wszystkkie pomysły wyrwą Was z butów. Tak na prawdę nie będzie ich wiele. Mam nadzieję zgromadzić tu te najprostsze, wymagające niewiele czasu i wysiłku, dające się łatwo zaadaptować w dowolnej kalsie. Nikt tak dobrze jak dzieci nie potrafi dowieść, że najprostsze pomysły bywają najlepsze.