środa, 19 lipca 2017

Zabawa z elementami języka migowego



Jako dzieciak, a później nastolatka byłam prawdziwym weteranem kolonii. Z większości mam dobre wspomnienia, ale nigdy nie sądziłam , że na jednej z nich nauczę się czegoś tak przydatnego. A mowa tu o języku migowym.


Oczywiście żeby nauczyć się go porządnie potrzeba dużo więcej niż dwutygodniowy turnus, ale sam alfabet wystarczy, żeby się porozumieć. Wszystko wyszło dość spontanicznie: jeden z wychowawców pokazał nam od niechcenia kilka znaków. Wszystkim tak się spodobało, że co wieczór organizował nam zajęcia z języka migowego, a co gorliwsi migali do siebie nawet po "zajęciach" :D

Zainspirowana tym wspomnieniem pomyślałam, że mogłoby to nieźle posłużyć do utrwalania słówek. Jeden z uczniów losowałby wyraz (może być obrazek, żeby utrudnić) i literował by go "po migowemu" dla reszty klasy. Uczniowie zapisywali by kolejne literki, tak żeby powstał wyraz.

Oczywiście nie powinniśmy oczekiwać, ze uczniowie spamiętają wszystkie znaki. Najlepszym rozwiązaniem chyba byłoby wydrukować planszę w dużym formacie, tak żeby pokazujący i zgadujący mogli na nią patrzeć. W internecie znajdziemy takich dużo, na przykład tu:


I co sądzicie: ciekawe urozmaicenie czy przerost formy nad treścią? Ja osobiście doceniam wszechstronność jaką daje nam nauczanie angielskiego, a nie jakiegoś innego przedmiotu. Angielski da się upchnąć chyba wszędzie i dzięki temu pomysły na urozmaicenie lekcji są nieskończone :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz