Co wnikliwszy obserwator mojego bloga mógłby zacząć podejrzewać, że cierpię na jakiś rodzaj obsesji na punkcie pieniędzy jednak nie. To nie to. Tworząc kolejną grę z gotówką w tle odpowiadam tylko na potrzeby moich małoletnich odbiorców, których kasa - nawet sztuczna, potrafi wyciągnąć z najgorszego zblazowania. Zapraszam więc na kolejną odsłonę. I pamiętajcie - głupota słono kosztuje ;)
Pamiętacie teleturniej Kolo Fortuny, który leciał kiedyś na Dwójce? Zasady mojej gry są podobne. Na początku każdy otrzymuje daną ilość gotówki, w osobnych banknotach. Nauczyciel zapisuje na tablicy ciąg kresek, które mają symbolizować litery wyrazu lub frazy (jak w hangmanie). Na tym etapie uczniowie decydują czy wchodzą do gry. Jeśli chcą brać udział w rundzie, wkładają jeden banknot do "banku". Nauczyciel dopisuje litera po literze. Kto pierwszy odgadnie co to za słowo, zgarnia wszystko co było w banku. Jeśli nikt nie odgadnie, pieniądze zostają w banku i będą do wygrania w kolejnej rundzie. Jeśli ktoś wytypował jakiś wyraz, ale to nie był ten, jest wykluczony z rundy.
Proste, nie? Ale u mnie naprawdę się przyjęło. I tak całkiem prywatnie powiem Wam, że warto w głowie kolekcjonować takie proste pomysły. Kiedy wreszcie czuję, że mam w glowie gotową kartotekę z zabawami odeszła mi masa stresu. Już nie panikuję - jak kiedyś - co będzie jak zostanie mi 5 minut lekcji, poza tym co przygotowałam :D
Miłego piątku, lecę korzystać ze słońca! U Was też tak pięknie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz