Od przyszłego tygodnia wkraczamy z uczniami na grząskie grunty zdań złożonych. Jeśli nie chcemy żeby przestali nas słuchać zaraz potem, jak powiemy że that jest "do wszystkiego", proponuję ich przekupić grą :)
Powyższe kółeczka musimy wydrukować i wyciąć. Powinniśmy się też zaopatrzyć w 6 kubków. Pod każdym kubkiem ukrywamy jeden żeton i dzielimy, żeby było wiadomo gdzie są słowa, a gdzie obrazki. Pani symbolizuje osoby, więc jeśli uczeń ją wylosuje, w następnym losowaniu będzie musiał odkryć who. Jeśli nie odkryje - trudno, ale jeśli mu się uda, droga do zdobycia punktu jest wciąż wyboista. Teraz kolej na nauczyciela. Jeśli uczeń wylosował osobą i who, nauczyciel pokazuje mu zdjęcia jakiejś osoby. Teraz dziecko musi się wykazać kreatywnością i wymyślić kim rzekomo jest ta osoba (np. This is a woman who is my neighbour/ who is a witch/ who has escaped from the asylum itp.) Oczywiście wskazane są jakieś dziwaczne zdjęcia :) Nic Wam nie proponuję, ja pewnie spontanicznie wyszukam cos w grafikach. Oczywiście jeśli uczeń wylosował where - wyświetlamy jakieś miejsce, a przy which - przedmiot lub obiekt.
Możemy też nieco zmodyfikować grę i po pierwszy losowaniu (obrazka), możemy pokazać uczniowi który wyraz jest pod którym kubkiem, a następnie na jego oczach je pomieszać. To już będzie zadanie na spostrzegawczość, a nie farta, ale ja chyba nie jestem wystarczająco szybka żeby je tak miksować :)
Atrakcyjność zabawy w dużej mierze zależy od śmieszności wybranych przez nas obrazków, warto więc się postarać w tym zakresie. Powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz