Chyba jestem materialistką. Dopiero co był wpis o grze w butelkę na pieniądze, a dziś kolejny pomysł z naszymi zielonymi przyjaciółmi w roli głównej. Jeśli wasze umysły są jeszcze nieco stępione wakacyjnym lenistwem (nie żeby mój nie był!) i nie macie pomysłu na pierwszą lekcję po wakacjach - zapraszam!
Początek roku to czas kiedy jesteśmy jeszcze myślami trochę w przeszłości (wakacje!), a trochę w przyszłości (myśląc o nowym roku szkolnym). Ostatnie na czym możemy się skupić to chwila obecna, więc startowanie w podręcznikiem od pierwszej lekcji nie jest najlepszym pomysłem. Przy pomocy wymyślonej przeze mnie gry będzie możliwe (mam nadzieję!) ściągniecie uczniów na ziemię, a przy okazji powtórzenie materiału z zeszłego roku. Niestety, żeby to osiągnąć musimy się trochę poświęcić :)
Przed lekcją musimy przygotować karty z ćwiczeniami dotyczącymi zeszłorocznego materiału. Dobrze, żeby znalazły się tam też śmieszne ćwiczenia, żeby zabawa była zabawą. Warto zadbać też o zróżnicowany poziom trudności, tak zeby słabsi uczniowie też mogli uczestniczyć. Przygotowałam kilka przykładowych zadań, ale oczywiście opracowanie ostatecznego zestawu wymaga znajomości poziomu klasy.
Potrzebujemy też kart z nagrodami za poprawne wykonanie zdań. Przykładowe poniżej, ale oczywiście sami musimy zdecydować na co w naszej klasie możemy pozwolić, a na co nie. Najłatwiejszą opcją są drobne nagrody rzeczowe typu ołówki lub breloczki, słodycze itp. Im bardziej różnorodnie, tym lepiej.
Jak więc ma wyglądać zabawa? Kiedy uczniowie zagnieżdżą się już w ławkach, oznajmiamy im, że na dzisiejszej lekcji przeprowadzimy aukcję, na której będą mogli sprzedać swoją wiedzę. By móc licytować, najpierw muszą zdobyć pieniądze. Ochotnicy podchodzą i losują zadanie. Jeśli wykonają je poprawnie - dostają pieniądze (wydrukowane, do znalezienia w Internecie). Przed lekcją nauczyciel decyduje czy wszystkie zadanie będą warte tyle samo. Po wyczerpaniu wszystkich zadań przechodzimy do licytacji. Dla podsycenia emocji, jej część moze być jawna, a część tajna (uczniowie nie wiedzą co licytują). Gramy aż do wyczerpania fantów (lub pieniędzy). Dobrze, żeby każdy uczeń miał szansę coś wylicytować, dlatego dobrym pomysłem może być rozdanie dzieciom pewnej niewielkiej sumy startowej 'gratis'. Na potrzeby klimatu warto też się zaopatrzyć w młoteczek :)
Niewątpliwie trochę się napracujemy przygotowując grę, ale mam nadzieję, że zadowolenie uczniów to wynagrodzi. Nie wiem jak Wy, ale ja mam zamiar to sprawdzić!
Zapraszam do polubienia storny na Facebooku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz